Julian Tomecki „Brzoza” (1925 – 2014)

1 marca, Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych, to doskonała okazja, by wspomnieć tych, którzy walczyli za wolną Polskę, a związani byli z lokalną społecznością. Jedną z takich postaci był nieżyjący już Julian Tomecki ps. „Brzoza”. Człowiek, który w życiu niejedno przeszedł, a pod jego koniec stał się żywą dobrzańską legendą. Zawsze uśmiechnięty, serdeczny wobec wszystkich, o czym świadczyć mogły tłumy na jego pogrzebie.

Śp. Julian Tomecki, ps. "Brzoza" (1925 - 2014). Źródło: http://skansen-studzionki.pl/1751-2/

Julian Tomecki został zmobilizowany około 20 sierpnia 1939 r. Do jego zadań miała należeć obserwacja samolotów. 2 września tego samego roku Julian był świadkiem ucieczki z Dobrej jego rodziny, a także innych ludzi, w tym kierownika miejscowej szkoły, Marcina Wójcika. Wówczas to po raz ostatni nasz bohater widział swojego ojca, Antoniego. W II połowie września 1939 r. dostał się on do niewoli sowieckiej, gdzie zginął rozstrzelany przez Sowietów w 1940 r. Prawdopodobnie spoczywa na Polskim Cmentarzu Wojennym w Miednoje[2]. Jego rodzina zaś wyemigrowała do Tuszowa Narodowego na Podkarpaciu, do swojego gniazda rodowego, gdzie przebywali do listopada tegoż roku.

Julian Tomecki przyszedł na świat 6 lutego 1925 r. w Łukowicy, jako najstarszy syn Antoniego Tomeckiego, w rodzinie z wojskowymi tradycjami. Ojciec bowiem Juliana był żołnierzem C. K. Armii, walczącym podczas I wojny światowej m. in. na Bałkanach. Brał także udział w wojnie polsko–bolszewickiej w 1920 r. Następnie pracował jako funkcjonariusz policji państwowej w Łukowicy (1923–1925) i Dobrej, gdzie został skierowany w 1926 r. Mały Julian, jak sam wspominał w rozmowie z Przemysławem Bukowcem w 2013 r., często miał do czynienia z bronią w dzieciństwie – podkradał ojcu pistolet i przy nim majsterkował[1]. Ojciec oczywiście na takie zabawy nie pozwalał, jednakże Julian, mimo kar wymierzanych przez rodziciela, nie zrażał się ani trochę. W Dobrej poznał również powiatowego komendanta związku strzeleckiego Jana Grzywacza, a także samych związkowców Strzelca, ćwiczących nieopodal jego domu. Teren znał również bardzo dobrze, gdyż w przerwach i wolnym czasie pracował jako znakarz szlaków turystycznych w Beskidzie Wyspowym. I w takiej, można powiedzieć, sielskiej atmosferze dotrwał Julian aż do 1939 r., kiedy został objęty powszechną mobilizacją.

Antoni Tomecki (1899 - 1940?), ojciec Juliana. Źródło: https://nekropole.info/pl/Antoni-Tomecki

Gdy rodzina Tomeckich powróciła na ziemię limanowską, do Dobrej, niespełna 17-letni Julian postanowił bliżej zapoznać się z organizacjami partyzanckimi. Namówił go do tego kolega, z którym w 1942 r. dokonał pierwszej akcji sabotażowej – kradzieży świni miejscowemu Volksdeutschowi. Akcja się udała, świnia została skradziona, jednakże na trop młodych konspiratorów wpadła miejscowa policja. Julianowi udało się uciec, przez co uniknął aresztowania, jednakże przez ponad rok musiał się ukrywać u rodziny i znajomych. Dopiero pod koniec 1943 r. nawiązał bliższy kontakt z miejscowymi partyzantami. Był już wówczas pełnoletni. Dołączył do Oddziału Partyzanckiego „Wilk”, którym dowodził Krystyn Więckowski ps. „Zawisza”. Oficjalnie jednak do oddziału został przyłączony w lutym 1944 r., kiedy to przyjął również pseudonim „Brzoza”. Oddział „Zawiszy” pokonywał w tym czasie spore trudności – został rozbity po akcji pod Czerwonym Groniem[3] i przygotowywał się do kolejnych akcji, a mianowicie do ataku na posterunek policji w Ochotnicy Dolnej. Miała to być pierwsza akcja Juliana Tomeckiego. Przeszkodziła mu jednak akcja na Przysłopie nieopodal Szczawnicy, gdzie Niemcy zabili pięciu żołnierzy AK. Sam zaś Tomecki w akcji tej nie brał udziału, gdyż jak wspominał, dopiero wchodził do oddziału i nie miał nart[4]. W czerwcu 1944 r. „Brzoza” został awansowany na starszego strzelca.

Oddział Partyzancki "Wilk". Julian Tomecki pierwszy z lewej. Zdjęcie ze zbiorów Muzeum Armii Krajowej w Krakowie, pobrane ze strony: http://skansen-studzionki.pl/1751-2/

Sierpień 1944 r. przyniósł więcej aktywnej działalności Juliana „Brzozy” Tomeckiego. Brał on udział w rozbrojeniu posterunku żandarmerii niemieckiej w Kamienicy oraz w ataku na stację kolejową w Kasinie Wielkiej. We wrześniu tegoż roku jego oddział „Wilk” wszedł w skład nowo powstałego 1 Pułku Strzelców Podhalańskich Armii Krajowej (1 PSP AK). Tomecki przebywał wówczas w rejonie Mogielicy. Nie brał jednak udziału w odbiorze przy słynnych akcjach zrzutowych na Polankach[5]. Był wówczas już kapralem i dowódcą jednej z drużyn w 1. kompanii I batalionu 1. PSP AK. Często wykonywał służbę wartowniczą.

Styczeń 1945 r. to czas rozwiązania Armii Krajowej. Żołnierze 1. PSP AK zostali „urlopowani” przez majora Adama Stabrawę ps. Borowy”. Julian Tomecki musiał wówczas ukrywać się u krewnych i znajomych w rejonie Łukowicy. Stamtąd udało mu się wyjechać do Katowic. 12 października 1945 r. „Brzoza” ujawnił się ze swojej działalności partyzanckiej w Krakowie. Nie rozstał się jednak z posiadanym pistoletem oraz dokumentami wystawionymi na nazwisko „Zygmunt Malinowski”. Po ujawnieniu rozpoczął pracę w Raciborzu. Nie posiadał jednak stałego zameldowania, tak naprawdę nie wiadomo, gdzie przebywał i co dokładnie robił w okresie 5 lat od zakończenia wojny. Po jeszcze dłuższym okresie wrócił do Dobrej. Wcześniej nie mógł tego uczynić, gdyż na tym terenie był poszukiwany.

Julian Tomecki do końca życia związany był z Dobrą. Jak tylko pozwalały mu na to siły i zdrowie, angażował się w działalność kombatancką. Był częstym gościem odpustów partyzanckich w Szczawie. Przez Dobrzan zapamiętany został jako wysoki, siwy starszy pan, ciepły i serdeczny człowiek, w granatowym prochowcu, jeżdżący czerwonym fiatem 126p. Zmarł 2 I 2014 r. w wieku 89 lat. Został pochowany w rodzinnym grobowcu na cmentarzu parafialnym w Dobrej. W jego pogrzebie uczestniczyli mieszkańcy gminy Dobra, przedstawiciele organizacji i środowisk kombatanckich, patriotycznych, historycznych oraz kapłani nie tylko z dobrzańskiej parafii, ale i z terenu gminy Dobra. Jego trumna okryta była biało-czerwoną flagą, a Strzelcy Podhalańscy zaciągnęli wartę honorową.

Uroczystości pogrzebowe śp. Juliana Tomeckiego w dobrzańskim Sanktuarium. Modlitwom przewodniczy ks. Józef Durlak, wikariusz parafii pw. Matki Bożej Szkaplerznej w Dobrej. 4 I 2014 r. Fot. Zbigniew Krauzowicz

Autor artykułu wyraża podziękowanie p. Przemysławowi Bukowcowi za udostępnienie publicznie swojego artykułu pt. „Brzoza” spod Ćwilina – historia Juliana Tomeckiego. Wdzięczność należy okazać również p. Zbigniewowi Krauzowiczowi za udostępnienie fotorelacji z pogrzebu śp. Juliana Tomeckiego.


[1] P. Bukowiec, „Brzoza” spod Ćwilina – historia Juliana Tomeckiego, http://skansen-studzionki.pl/1751-2/ [pobrano: 1 III 2018 r.].

[2] https://nekropole.info/pl/Antoni-Tomecki [pobrano: 1 III 2018].

[3] Zob. http://podhalewogniu.dobroni.pl/media/grh,grh-podhale,747,842,313.html [pobrano: 1 III 2018 r.].

[4] P. Bukowiec, „Brzoza” spod Ćwilina – historia Juliana Tomeckiego, http://skansen-studzionki.pl/1751-2/ [pobrano: 1 III 2018 r.].

[5] Zob. http://www.muzeum-ak.pl/aktualnosci,rekonstrukcja-ostatniego-lotu-nad-szczawa,427.html [pobrano: 1 III 2018 r.].

Facebook
Skip to content