Franciszek Michałek urodził się w Chyszówkach w 1880 r., w chłopskiej rodzinie. Jego dom znajdował się pod numerem 124. Nieznane są jego losy w pierwszych trzech dekadach życia. Prawdopodobnie mógł być żołnierzem armii austriackiej. Mając 27 lat i widząc okoliczną biedę, postanowił udać się do Stanów Zjednoczonych. Zapewne była to trudna decyzja dla młodego chłopaka. W Ameryce miał jednak wuja, Stanisława Piaskowego, który zapłacił za podróż młodego Franciszka. A była to podróż niełatwa – z Chyszówek zapewne furmanką został zawieziony na stację kolejową w Dobrej, skąd pociągiem dostał się do Chabówki, by tam przesiąść się do pociągu w kierunku Krakowa. Tam wsiadł do pociągu do Mysłowic (55 km), by wreszcie kolejnym pociągiem przejechać 500 km do Berlina, a stamtąd jeszcze 325 km do Bremy, skąd 23 września 1907 r. wypłynął parostatkiem „SS Cassel”. Finał tej podróży miał miejsce dopiero 9 października, kiedy statek przybył do portu Baltimore w stanie Maryland. Celem Franciszka było jednak Chicago, w którym mieszkał jego wuj, Antoni Piaskowy. Czekała go więc jeszcze jedna podróż pociągiem, ok. 1000 km. A miał przy sobie jedynie 5 dolarów, co odpowiadało ok. 24 zł.